_________________________________________________________________________________
Drużyna Rias wylądowała na murach
zamku uśmiechnęli się szeroko bowiem ukształtowanie działało na
ich korzyść i mieli wziąć udział w nowym rodzaju gry mianowicie
w oblężeniu. Zasady były bardzo proste każda strona zakazuje
jednej rzeczy i wówczas rozgrywka rusza jedna strona atakuje, a
druga się broni. Gremory spojrzała na Isseia i stwierdziła:
- Wybierz jakiś zakaz.
- Bez latania. - odpowiedział chłopak
- Zatem mój dom wybiera zakaz LATANIA!! - krzyknęła i na niebie pojawił się zakaz a ich skrzydła zostały tymczasowo zapieczętowane.
W tym samym czasie sona odczuwała napięcie bowiem miała atakować, a jej plan zakładał atak z góry lecz zakaz Rias uniemożliwił jej wykonanie go. Musiała wybrać zakaz rozważała dwa ale jeden odrzuciła bowiem jej cenny pion Sanji trenował by zmierzyć się z Ise więc przemówiła wyznaczając zakaz:
- Bez mocy oczu Gaspera.
Hyodou się uśmiechnął i powiedział:
- Idealnie więc możemy go wezwać chowańce. Kiba, xenowia waszą pozycją jest wejście do sali tronowej. Koneko możesz użyć tej techniki twoim zadaniem jest bronić murów. Akeno wejdź na jakąś wierzę i sprowadź na nich gniew matki natury. Rias i ja zajmiemy sale tronową. A nasza niespodzianka zajmie dziedziniec i bramę...
- Dobra. - stwierdziła reszta i zajęła miejsca a na dziedzińcu pojawił się jego znak błysnęło światło i pojawił się chowaniec.
Sona nakazała ostrożną podróż do zamku i denerwowała się że twierdza na górze i to otoczony labiryntami z cienkich ścieżek. Więc wspinanie się do zamku szło im mozolnie oraz ich mocno męczyło dopiero teraz zaczęli odczuwać jak dobrze Rias dobrała zakaz. Poruszali się powoli nagle całą okolicę drogi którą szli pokryły płomienie i stopiły śnieg. A z nieba spłynęły błyskawice prosto w naturalny most będący ich szlakiem. Pozostałe możliwości dotarcia do wioski zostały zniszczone przez meteoryty spadające za sprawą magii Akeno. Himejima się zaśmiała i dała im więcej salw żywiołowych, a oni dobiegli do bramy. Wmurowało ich z wrażenia ponieważ przez bramę wyglądało wielkie smocze oko. Sanji skomentował:
- KURWA SKĄD ONI WZIĘLI SMOKA!!!!!!??????
- To pewnie chowaniec... Issei'a – stwierdziła przerażona i zdołowana Sona.

Ise nagle przemówił do nich telepatycznie:
- Miłej zabawy z Draig'iem. I tak on jest w moim sacred gearze oraz w jeszcze jednym miejscu po za bramą.
- TO OSZUSTWO!! - zarzucił Sanji.
- A gdzie zakaz wzywania chowańców?? Przepuści cię Sanji ale tylko cię i Sonę czekamy na was w sali tronowej... - zaśmiał się Hyoudou. Sona spojrzała na swojego piona i ruszyła ku sali tronowej mówiąc:
- Czas zatrzasnąć pułapkę...
Issei siedział na tronie w sali tronowej a na jego kolanach siedziała Rias. Chłopak uśmiechał się szeroko co dodatkowo zaskoczyło Sitri i sprowokowało Genshirou (Sanjego) do ataku wówczas Hyoudou wskoczył na oparcie trony trzymając Gremory na rękach. Zaczął chichotać jak psychopata i odstawił swoją panią na ziemię sam zeskoczył na podłogę ponieważ na tron się spuścił liną przydupas krótkowłosej brunetki. Powoli zbliżał się do swego przeciwnika, a wokół niego rosła smocza aura nagle zaczął powoli stawać w szkarłatnych płomieniach które zaczęły tworzyć smoka. Bursztynowooki nagle zaryczał jak wielki gad strzegący bram zamku i ruszył biegiem ku Sanjemu sekundę później był przy nim więc uderzył go prawym kolanem w pod brzusie potem chwycił go za głowę i powtórzył cios ale lewym trafiając go w głowę, a gdy ten zaczął lecieć oberwał kopa po czym usłyszał dźwięk ładowanej mocy. Gdy tylko uderzył o ścianę głową i jako tako oprzytomniał ujrzał Ise mierzącego do niej smoczym strzałem stawiającego ultimatum Sonie:
- Poddaj się, a ocalisz mu życie bo mój atak obchodzi zabezpieczenia gry bowiem w mniej niż sekunda dezintegruje całe ciało...
- NIE RÓB TEGO MOJE ŻYCIE NIC NIE ZNACZY DLA NASZEGO MARZENIA I OBOWIĄZKIEM PIONA ORAZ SMOKA JEST WALKA ZA SWOJĄ PANIA NAWET DO KOŃCA!! WALCZ ZEMNĄ HYOUDOU!! - ryknął Sanji.
- Więc w końcu pokazałeś że masz jaja, a nie wydmuszki... - zaśmiał się Issei i anulował technikę po czym podszedł do dwóch zbroi zabrał im miecze. Jeden rzucił swemu przeciwnikowi, a drugi chwycił pewnie. - zatem załatwimy to honorowo użyjemy takiej samej broni przegra ten który szybciej się wykrwawi lub mu broń pęknie!
Rias w tym samym czasie stanęła przed Soną i się uśmiechnęła lekko po czym zaatakowała ją. Pani użytkownika mocy Vlitry wykonała unik i kontratakowała wodnym smokiem. Gdy ten już pożerał Gremory nagle błysnęło czewono-zielono-szkarłatne światło i dziewczyna Ise stała w żeńskiej wersji smoczego pancerza uśmiechała się jeszcze szerzej po czym stwierdziła:
- To prezent od mojego cudownego chłopaka i narzeczonego... a teraz Draig jakby to Issei ujął: „Jedziemy z tym koksem!!”.
- T-to niemożliwe... - wyszeptała Sitri panikując teraz rozumiała co czuł Feniks walcząc z Hyoudou. Jedyne co odczuwała to niewiarygodna potęga moce: Rias i smocza zmieszane co dziesięć sekund rosnące wiedziała już że przegrała bo zbyt bardzo polegała na strategii a nie mocy. W końcu jej drużyna była sprytnym mechanizmem, a ekipa Gremory była nastawiona na siłę zatem w starciu wygrywała ta szkarłatnowłosej ponieważ ona nie potrzebowała informacji o wrogu po prostu napierdalała i miała wsparcie czarnego który im pomagał więc ich potencjał był nieograniczony. Brunetka uniosła rękę i powiedziała:
- Poddaję się zlekceważyłam Cię Rias. Wy polegacie na potędze ja na informacjach, utajniliście dane o sobie więc nie mogłam nic wymienić. I zapomniałam o zasadzie waszych treningów dla nas to jeden dzień dla was to przynajmniej kilka lat. Wasza rodzina ciągle zwiększa swą siłę bowiem wasze moce z artefaktów pożerają niesamowite ilości sił... Byłam głupia więc dostałam lekcję dziękuję Wam za tę naukę! - uśmiechnęła się bowiem przegrała z twarzą i nie wyszła na debilkę poświęcającą swe sługi w głupi sposób.
- Nie przegrałaś bo zlekceważyłaś nas przegrałaś bo zbyt wiele myślałaś. Miałaś wiele planów jak nas pokonać ale nie uwzględniłaś jednego tego że rodzaj gry jest losowy. Ta jedna niewiadoma przekreśliła twoje plany. Moja rodzina trenuje nie tylko siłę ale też zręczność, umysł i ducha. Czy zgodzisz się dołączyć do nas?? Bowiem niedawno stworzyłam pewien oddział i to był test na potencjalnych kandydatów. Czym się będziemy zajmować?? Walką z brygadą chaosu, frakcją bohaterów i innym złem. Jesteśmy oddziałem antyterrorystycznym DxD. - odpowiedziała Rias wyciągając ku niej dłoń.
Issei i tak walczył z Sanjim póki co dość biernie pozwalał się atakować przeciwnikowi i tylko blokował ciosy. Bawiło go to bowiem on niegdyś sam tak atakował dziadka i dalej tak ma z Shi. A ostatnio Asia strasznie się rozwinęła zaczęła uprawiać Ekstremalny frerunning zmieszany z parkourem oraz pobierać nauki walki mieczem i sztyletem. Strzelała też z łuku i walczyła włócznią zapisała się na naukę tańca na rurze bowiem jak sama stwierdziła to podobne do walki włócznią, i może pomóc jej rozwinąć zdolności ofensywne. Koneko zaakceptowała siebie samą i opracowała swój specjalny tryb jak go nazywa: „Shirone Mode”.
(Mój 2 koloring w życiu Koneko w Shirone Mode dla Yoko-chan:D)
(Fotka z nowelki Koneko w Shirone Mode daję ją dla osób które obrzydził mój koloring.)
Wówczas staje się dorosłą sobą posiada też niewiarygodną moc. Dzięki podarkowi od Shi może być w tym trybie non-stop. Akeno okazała się mistrzynią walki dwoma mieczami lub sztyletami itp. Rias powoli nabywała wprawy w walce wręcz i posługiwaniu się bronią. Kiba uczył się podstaw magii takich samych jak w Straży. Ise sam trenował obecnie kontrole tak zwanych smoczych łez czyli po prostu większych lub wielkich skupisk jego własnej mocy oraz wzmacnianie bez dotykania ale również używanie łez jako źródeł smoczego strzału. Himejima dostrzegła że ma też talent skrytobójczyni i złodziejki więc pod okiem Shidearu trenowała te specjalizacje. Dodatkowo cały klub okultystyczny zapisał się na strzelnicę i uczył się używać broni palnej. Drużyna Valiego która również dołączyła do DxD pobierała nauki u Czarnego i po pierwszym treningu płacząc prosiła o śmierć bowiem jego treningi były ekstremalne, pojebane i bezlitosne. Hyoudou przeszły dreszcze na wspomnienie jego treningu musiał skakać po deskach a z co niektórych wyskakiwał but od zbroi i go kopał w jaja, a on miał znosić ból i dawać radę biec dalej, skakać, podciągać się i itp. Vali szybko go gonił w zdolnościach Cesarza ale niezbyt mu szły fizyczne zdolności, zaś swoimi zdolnościami magicznymi zaskoczył Shi jego mina była bezcenna zupełnie jakby się dowiedział że zgodził się być świadkiem na ślubie gejów! Gdy Issei skończył rozważania złamał miecz Sanjego i stwierdził:
- Jeśli dołączycie do DxD jeszcze z ciebie będzie smok. A teraz na razie!! - Po tych słowach podszedł do Rias i skradł jej całusa.
- Wybierz jakiś zakaz.
- Bez latania. - odpowiedział chłopak
- Zatem mój dom wybiera zakaz LATANIA!! - krzyknęła i na niebie pojawił się zakaz a ich skrzydła zostały tymczasowo zapieczętowane.
W tym samym czasie sona odczuwała napięcie bowiem miała atakować, a jej plan zakładał atak z góry lecz zakaz Rias uniemożliwił jej wykonanie go. Musiała wybrać zakaz rozważała dwa ale jeden odrzuciła bowiem jej cenny pion Sanji trenował by zmierzyć się z Ise więc przemówiła wyznaczając zakaz:
- Bez mocy oczu Gaspera.
Hyodou się uśmiechnął i powiedział:
- Idealnie więc możemy go wezwać chowańce. Kiba, xenowia waszą pozycją jest wejście do sali tronowej. Koneko możesz użyć tej techniki twoim zadaniem jest bronić murów. Akeno wejdź na jakąś wierzę i sprowadź na nich gniew matki natury. Rias i ja zajmiemy sale tronową. A nasza niespodzianka zajmie dziedziniec i bramę...
- Dobra. - stwierdziła reszta i zajęła miejsca a na dziedzińcu pojawił się jego znak błysnęło światło i pojawił się chowaniec.
Sona nakazała ostrożną podróż do zamku i denerwowała się że twierdza na górze i to otoczony labiryntami z cienkich ścieżek. Więc wspinanie się do zamku szło im mozolnie oraz ich mocno męczyło dopiero teraz zaczęli odczuwać jak dobrze Rias dobrała zakaz. Poruszali się powoli nagle całą okolicę drogi którą szli pokryły płomienie i stopiły śnieg. A z nieba spłynęły błyskawice prosto w naturalny most będący ich szlakiem. Pozostałe możliwości dotarcia do wioski zostały zniszczone przez meteoryty spadające za sprawą magii Akeno. Himejima się zaśmiała i dała im więcej salw żywiołowych, a oni dobiegli do bramy. Wmurowało ich z wrażenia ponieważ przez bramę wyglądało wielkie smocze oko. Sanji skomentował:
- KURWA SKĄD ONI WZIĘLI SMOKA!!!!!!??????
- To pewnie chowaniec... Issei'a – stwierdziła przerażona i zdołowana Sona.

Ise nagle przemówił do nich telepatycznie:
- Miłej zabawy z Draig'iem. I tak on jest w moim sacred gearze oraz w jeszcze jednym miejscu po za bramą.
- TO OSZUSTWO!! - zarzucił Sanji.
- A gdzie zakaz wzywania chowańców?? Przepuści cię Sanji ale tylko cię i Sonę czekamy na was w sali tronowej... - zaśmiał się Hyoudou. Sona spojrzała na swojego piona i ruszyła ku sali tronowej mówiąc:
- Czas zatrzasnąć pułapkę...
Issei siedział na tronie w sali tronowej a na jego kolanach siedziała Rias. Chłopak uśmiechał się szeroko co dodatkowo zaskoczyło Sitri i sprowokowało Genshirou (Sanjego) do ataku wówczas Hyoudou wskoczył na oparcie trony trzymając Gremory na rękach. Zaczął chichotać jak psychopata i odstawił swoją panią na ziemię sam zeskoczył na podłogę ponieważ na tron się spuścił liną przydupas krótkowłosej brunetki. Powoli zbliżał się do swego przeciwnika, a wokół niego rosła smocza aura nagle zaczął powoli stawać w szkarłatnych płomieniach które zaczęły tworzyć smoka. Bursztynowooki nagle zaryczał jak wielki gad strzegący bram zamku i ruszył biegiem ku Sanjemu sekundę później był przy nim więc uderzył go prawym kolanem w pod brzusie potem chwycił go za głowę i powtórzył cios ale lewym trafiając go w głowę, a gdy ten zaczął lecieć oberwał kopa po czym usłyszał dźwięk ładowanej mocy. Gdy tylko uderzył o ścianę głową i jako tako oprzytomniał ujrzał Ise mierzącego do niej smoczym strzałem stawiającego ultimatum Sonie:
- Poddaj się, a ocalisz mu życie bo mój atak obchodzi zabezpieczenia gry bowiem w mniej niż sekunda dezintegruje całe ciało...
- NIE RÓB TEGO MOJE ŻYCIE NIC NIE ZNACZY DLA NASZEGO MARZENIA I OBOWIĄZKIEM PIONA ORAZ SMOKA JEST WALKA ZA SWOJĄ PANIA NAWET DO KOŃCA!! WALCZ ZEMNĄ HYOUDOU!! - ryknął Sanji.
- Więc w końcu pokazałeś że masz jaja, a nie wydmuszki... - zaśmiał się Issei i anulował technikę po czym podszedł do dwóch zbroi zabrał im miecze. Jeden rzucił swemu przeciwnikowi, a drugi chwycił pewnie. - zatem załatwimy to honorowo użyjemy takiej samej broni przegra ten który szybciej się wykrwawi lub mu broń pęknie!
Rias w tym samym czasie stanęła przed Soną i się uśmiechnęła lekko po czym zaatakowała ją. Pani użytkownika mocy Vlitry wykonała unik i kontratakowała wodnym smokiem. Gdy ten już pożerał Gremory nagle błysnęło czewono-zielono-szkarłatne światło i dziewczyna Ise stała w żeńskiej wersji smoczego pancerza uśmiechała się jeszcze szerzej po czym stwierdziła:
- To prezent od mojego cudownego chłopaka i narzeczonego... a teraz Draig jakby to Issei ujął: „Jedziemy z tym koksem!!”.
- T-to niemożliwe... - wyszeptała Sitri panikując teraz rozumiała co czuł Feniks walcząc z Hyoudou. Jedyne co odczuwała to niewiarygodna potęga moce: Rias i smocza zmieszane co dziesięć sekund rosnące wiedziała już że przegrała bo zbyt bardzo polegała na strategii a nie mocy. W końcu jej drużyna była sprytnym mechanizmem, a ekipa Gremory była nastawiona na siłę zatem w starciu wygrywała ta szkarłatnowłosej ponieważ ona nie potrzebowała informacji o wrogu po prostu napierdalała i miała wsparcie czarnego który im pomagał więc ich potencjał był nieograniczony. Brunetka uniosła rękę i powiedziała:
- Poddaję się zlekceważyłam Cię Rias. Wy polegacie na potędze ja na informacjach, utajniliście dane o sobie więc nie mogłam nic wymienić. I zapomniałam o zasadzie waszych treningów dla nas to jeden dzień dla was to przynajmniej kilka lat. Wasza rodzina ciągle zwiększa swą siłę bowiem wasze moce z artefaktów pożerają niesamowite ilości sił... Byłam głupia więc dostałam lekcję dziękuję Wam za tę naukę! - uśmiechnęła się bowiem przegrała z twarzą i nie wyszła na debilkę poświęcającą swe sługi w głupi sposób.
- Nie przegrałaś bo zlekceważyłaś nas przegrałaś bo zbyt wiele myślałaś. Miałaś wiele planów jak nas pokonać ale nie uwzględniłaś jednego tego że rodzaj gry jest losowy. Ta jedna niewiadoma przekreśliła twoje plany. Moja rodzina trenuje nie tylko siłę ale też zręczność, umysł i ducha. Czy zgodzisz się dołączyć do nas?? Bowiem niedawno stworzyłam pewien oddział i to był test na potencjalnych kandydatów. Czym się będziemy zajmować?? Walką z brygadą chaosu, frakcją bohaterów i innym złem. Jesteśmy oddziałem antyterrorystycznym DxD. - odpowiedziała Rias wyciągając ku niej dłoń.
Issei i tak walczył z Sanjim póki co dość biernie pozwalał się atakować przeciwnikowi i tylko blokował ciosy. Bawiło go to bowiem on niegdyś sam tak atakował dziadka i dalej tak ma z Shi. A ostatnio Asia strasznie się rozwinęła zaczęła uprawiać Ekstremalny frerunning zmieszany z parkourem oraz pobierać nauki walki mieczem i sztyletem. Strzelała też z łuku i walczyła włócznią zapisała się na naukę tańca na rurze bowiem jak sama stwierdziła to podobne do walki włócznią, i może pomóc jej rozwinąć zdolności ofensywne. Koneko zaakceptowała siebie samą i opracowała swój specjalny tryb jak go nazywa: „Shirone Mode”.


Wówczas staje się dorosłą sobą posiada też niewiarygodną moc. Dzięki podarkowi od Shi może być w tym trybie non-stop. Akeno okazała się mistrzynią walki dwoma mieczami lub sztyletami itp. Rias powoli nabywała wprawy w walce wręcz i posługiwaniu się bronią. Kiba uczył się podstaw magii takich samych jak w Straży. Ise sam trenował obecnie kontrole tak zwanych smoczych łez czyli po prostu większych lub wielkich skupisk jego własnej mocy oraz wzmacnianie bez dotykania ale również używanie łez jako źródeł smoczego strzału. Himejima dostrzegła że ma też talent skrytobójczyni i złodziejki więc pod okiem Shidearu trenowała te specjalizacje. Dodatkowo cały klub okultystyczny zapisał się na strzelnicę i uczył się używać broni palnej. Drużyna Valiego która również dołączyła do DxD pobierała nauki u Czarnego i po pierwszym treningu płacząc prosiła o śmierć bowiem jego treningi były ekstremalne, pojebane i bezlitosne. Hyoudou przeszły dreszcze na wspomnienie jego treningu musiał skakać po deskach a z co niektórych wyskakiwał but od zbroi i go kopał w jaja, a on miał znosić ból i dawać radę biec dalej, skakać, podciągać się i itp. Vali szybko go gonił w zdolnościach Cesarza ale niezbyt mu szły fizyczne zdolności, zaś swoimi zdolnościami magicznymi zaskoczył Shi jego mina była bezcenna zupełnie jakby się dowiedział że zgodził się być świadkiem na ślubie gejów! Gdy Issei skończył rozważania złamał miecz Sanjego i stwierdził:
- Jeśli dołączycie do DxD jeszcze z ciebie będzie smok. A teraz na razie!! - Po tych słowach podszedł do Rias i skradł jej całusa.