31.12.2015

Rozdział XI

ROZDZIAŁ BEZ KOREKTY!!
_______________________________________________________________________________

Kilka godzin później w dziwnym wymiarze gdzie nie było niczego ale i wszystko istniało, znajdowała się rodzina Rias, ekipa Valiego i Irina, a naprzeciwko nich stał Shidearu w swej prawdziwej formie. Uśmiechał się smutno i nagle ustawił się bokiem do nich stwierdzając:
- Postanowiłem dać część moich umiejętności i mocy poprzez pokazanie wam przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Jednakże z tym się wiąże także doświadczenie tego co czułem i itp. 
- Rozumiemy to i możesz zacząć... - stwierdziła cała grupa.
- Dobrze więc na początek ty Asiu reszta też tego doświadczy ale to ty będziesz się we mnie wcielała dla nich to będzie zwykłą wizja. - wyjaśniła wymiar nagle się rozmył każdy poza wymienioną dziewczyną zdawał się być duchem ona zaś pod postacią około trzydziestoletniego Shi chodź dalej wyglądającego znacznie młodziej przemierzała uliczki czerwono czarnego miasta. Nagle znalazła się na pewnym tarasie widokowym i ujrzała panoramę miejscowości a raczej koszary i „Wyłomy” czyli przejścia do innych światów. 


W skórze Shidearu przeskoczyła przez swego rodzaju barierę i opadła z wielkim impetem na ziemie poprawiła pelerynę i podeszła do lustra które pojawiło się przednią gdzie ujrzała swoje odbicie.


Skinęła głową uznając że jest odpowiednio i zniknęła w mroku pojawiając się na wielkim moście w oddali którego widziała złotą kulę swój cel podróży


, a gdy szła po budowli co chwila z cienia wychodziły postacie odziane w czarno-czerwone pancerze. Dzierżyli broń wszelkiej maści od mieczy i sztyletów, przez łuki i włócznie do broni palnej i broni energetycznej. Szli za nim w pewnym odstępie nagle przed nią oraz tą kolumną wystąpiła grupa kobiet. Były to przepiękne długowłose brunetki o krwistoczerwonych oczach z czarnymi pionowymi źrenicami, o ustach koloru posoki i delikatnych rysach ciał. Uśmiechnęły się i przemówiły jednym tonem: „Waszym celem jest miasto niebieskich, przynieście im czarne płomienie naszej woli, naszego męstwa i naszej nienawiści. Ruszajcie za waszym młodym przywódcą Królem Śmierci i Chaosu tym który drwi z bogów i śmierci.”, a następnie równie niespodziewanie prawie wszystkie zniknęły w chmurach stworzonych z ciemności. Jedna podeszła do Shi i go czule pocałowała szepcząc że będzie czekała, zaś przez oddział przeszły szepty w stylu: „Taki młody i już ma kobietę.”, „Czy on serio jest tak potężny??”, „Cholerny dzieciak zajebany pomiot Nad Króla.” czy też „Niesamowite otrzymał ją Kapłankę zwaną Tancerką Dziewiczej Śmierci.... i go nie zabiła ba okazuje mu nieskończenie wiele serca. KIM ON JEST DO CHOLERY??”. Młody król klepnął ją w tyłek i stwierdził: „Poczekaj na mnie w sypialni uszykowana tak jak lubię, myśl o mnie i pragnij mojego powrotu a na pewno wrócę chociażbym miał utopić cały nasz wszechświat we krwi... nie jest dla mnie ważna czy to krew Niebieskich, Zielonych czy też nasza!! ZAJEBIE KAŻDEGO KTO SIĘ OŚMIELI CIĘ TKNĄĆ!!”. Po czym odszedł, ona uśmiechnęła się szerzej i zniknęła. Shidearu jako pierwszy przekroczył złotą kulę i ujrzał Miasto Niebieskich


 nic nie myśląc wyszeptał tylko: „*Czarna Otchłań Tańczącej Śmierci oraz Tańczącego Chaosu ZEW ZNISZCZENIA!!*”. Metropolia nagle została zmieciona z powierzchni ziemi, a niezliczona ilość dusz oraz „Esencji” pomknęła ku niemu. Chłopak uśmiechnął się i obserwował miejsce gdzie powinno być miasto, a jego „żołnierze” którzy byli narwani obecnie opróżniali się w pancerze. Bowiem potęga, brak jakiego kolwiek wahania, litości czy też przejęcia ich dowódcy przeraziła ich. Kilku w panice rzuciło się na niego wówczas Shi nagle dobył włóczni Broniac i za jej pomocą błyskawicznie rozgromił dezerterów/zdrajców jak kolwiek by ich nie nazwać. Wyglądało to następująco, najpierw wbił broń w ziemie i wykorzystał ją jako podstawę do przytrzymania się rękoma w celu kopnięcia najszybszego z atakujących. Gdy ten oberwał i odleciał wyrwał boskie uzbrojenie z ziemi i uderzył drzewcem w najbliższego z wrogów. Siła tego ciosu zniszczyła pancerz i jednego z opozycji. Następnie Takashi wykonał kilka pchnięć i położył kolejną grupkę trupem, a ostatniego ze zdrajców który uciekał w panice rzucił nią zabijając go na miejscu. Uśmiechnął się z drwiną i stwierdził: „Skoro Ci zdradzili oznacza że wy również!!” a moment później zamiast włóczni trzymał łuk działający na tej samej zasadzie co poprzednia broń różnica była taka że te uzbrojenie zawsze trafiało. Po krótkiej chwili jedynym żyjącym Czarnym był on sam, wrócił do swojego domu a inni z jego rasy jak zawsze szeptali: „Znów zamordował swój oddział.”, „Pewnie stchórzyli więc zabił ich wszystkich” lub „Olał ich i po obserwacji zniszczył miasto razem ze swoimi żołnierzami.”. Puścił ich uwagi mimo uszu i wszedł do sypialni...

Tutaj wizja uległa rozmyciu, a Asia została wyrzucona z jego „ciała”. Shidearu uśmiechnął się wesoło do nich i stwierdził:
- Asiu zaskoczyłaś mnie myślałem że nie dasz rady znieść całego wspomnienia co niestety wyczerpało limit możliwości pokazania innym wspomnień przy kolejnym razie pokażę dwa wspomnienia.

Obudzili się po chwili z powrotem w piekle i postanowili że każdy uda si w swoją stronę nagle Rias wypaliła:
- Ise możesz mi pomóc mam coś ważnego do zrobienia i potrzebuję twej pomocy...
- Jasne. - zgodził się i udał się z nią do sypialni znajdującej się nad podziemnym polem treningowym na którym ćwiczył dom Sony. Sanji właśnie trenował precyzję gdy nagle usłyszał głośne jęki i stracił koncentrację przez co zwalił ćwiczenie. Sitri zaklnęła w myślach, chłopak pragnący smoczej mocy i zamiany ról z Issei'em nagle poczuł się jakby był pod wpływem depresji. Dziewczyna o krótkich włosach barwy czarnej i mająca okulary na nosie wściekała się bowiem Rias celowo jej udowadniała swoją wyższość oraz wykorzystywała fakt że jest szczęśliwie zaręczona podczas gdy ona sama nie ma nikogo i mogą ją w każdej chwili związać z jakimś tyranem. Sanji podszedł do swej mistrzyni i stwierdził:
- Może to pomoc w treningu?? Rias-san stara się traktować wszystkich bardzo dobrze ba wręcz za dobrze. Jeśli nauczę się ignorować bodźce wzrośnie precyzja i udowodnię temu dupkowi Ise że ja też jestem Smokiem!!
- Zgadzam się. - potwierdziła a do sali weszła Rias z uśmiechem sadystki i stwierdziła:
- Wy na serio myśleliście że my się kochamy nad wami?? Nie to tylko nagranie puszczone po to by mój braciszek przestał mnie męczyć niezręcznymi pytaniami, a ja mam ochotę potrenować inne metody walki niż magia.
- Dokładnie... - stwierdził szatyn wchodząc do sali z dwoma długimi kijami gdy się trochę zbliżył rzucił jeden swej ukochanej. - zaczniemy od podstawowych ćwiczeń rotacyjnych mających zapewnić lepszą kontrolę i wyczucie oręża. Po prostu naśladuj moje ruchy najpierw jedna z nóg do przodu i okręcasz kij od odpowiedniej strony jak wysunęłaś prawą nogę możesz komfortowo wykonać rotację bronią od lewej do prawej.
- Rozumiem. - odpowiedziała wykonując kilka obrotów kijem by po chwili zacząć nim doskonale się posługiwać, wówczas zrozumiała że ona sama tak jak każdy wybrany była połączona z Shidearu myślami więc mogła nieświadomie coś od niego skopiowała. Issei kilka razy ją znienacka zaatakował i dała radę zablokować te ciosy ba wykonała kontry przez co złamała swoją broń. Chłopak się uśmiechnął i nagle zniknął próbując ją podciąć wówczas ta instynktownie użyła swego ataku magicznego i dała radę zatrzymać pięść Ise chodź po tym opadła na kolana wycieńczona.
- Rias teraz rozumiesz o czym on mówił? Ty nie rozumiesz swej mocy nie rozumiesz siebie samej dlatego nie mogłaś i na razie nie możesz odbyć specjalnego treningu z nim. - wyjaśnił i pomógł jej wstać – Ale ja już się o to postaram byś jeszcze dziś go przeszła. Więc proszę odpowiedz czym jest zniszczenie?
- Zniszczenie jest sztuką polegającą na niszczeniu materii i antymaterii jak np. dusze. - odparła
- Zła odpowiedź... - usłyszeli głos Shi. - Zniszczenie jest ogólnym określeniem na rozpad, destrukcję, starzenie, utlenianie i itp. zatem jest wszelkimi metodami unieszkodliwiania konkretnych rzeczy. Więc by kontrolować tę moc musisz zidentyfikować materiał celu i wybrać metodę wymazania tego co chcesz. Przykładowo weźmy ten o to kamyczek. - wyjaśnił i wyciągną jakiś kamień – wymień metody zniszczenia tego obiektu.
- Korozja, wybuch, roztopienie i wiele innych... - Nagle oświeciło Rias. - Rozumiem używając wszystkiego naraz wkładam aż za dużo mocy i zmiennych. Co powoduje że moje czary są cięższe i wolniejsze, a ich castowanie zajmuje dłuższą chwilę więc jeśli wyrzucę zbędne rzeczy moje zniszczenie nabierze potęgi i precyzji. A walka bronią białą ma mnie nauczyć szybkiej analizy, obserwacji i czytania ruchów oraz stanu przeciwnika. Mam się nauczyć przewidywania.
- Dokładnie zdałaś, a teraz chodź ze mną tutaj minie kilka sekund tam wiesz ile... - uśmiechnął się do niej Czarny i zabrał ją na trening.

Dwa dni później pole bitwy przeznaczone do szach demonów będące...

_______________________________________________________________________________
„**” - tłumaczenie z języka Czarnych.

28.12.2015

Rozdział X

TA TEŻ NIE MA KOREKTY!! :D
_________________________________________

Issei rozejrzał się uważnie po sali i podszedł do Asi którą zaczepiał jakiś pajac w jego mniemaniu po czym poprosił dziewczynę o taniec. Przypadkowo wszedł w balance breaker i przeszedł po stopie tamtego (Był lekki i delikatny jak ważąca tonę kula burząca). Nawet Shidearu się zmaterializował korzystając z mocy zaświatów. Siedział on w cieniu patrząc na salę swoimi czerwonymi oczami uśmiechał się z politowaniem nagle wstał i bezszelestnie podszedł do Lokiego w kamuflażu po czym rzucił mu wyzwanie zgrywusa i dojebał mu z rozkładającego się wieloryba. Ten zaskoczony rozproszył maskowanie i zaczął walczyć z brunetem, bronie z jakich korzystali to były np. wypełnione spermą smoka prezerwatywa, kabanosy, lightsabery, tłuczki do ziemniaków, strzelali do siebie z najróżniejszych dziwacznych sprzętów. Na zakończenie pojedynku okopali się w swego rodzaju twierdzy i strzelali sobie nawzajem do fortyfikacji jakieś gówno Shidearu wygrał bowiem wystrzelił Bogu żartów wszystkie płyty zjebera i niezniszczalny oraz nieściszalny otwarzacz. Loki zwiał z piskiem, a Shi uśmiechnął się szerzej by wówczas zebrać z błyskawicy i oddać nadawcy krzycząc: „DZIADZIUŚ CHCE SIE BAWIĆ Z WNUSIEM?!!!??”. Co wmurowało Barakiela i przysiągł więcej nie pić. Jednakże jego postanowienie szybko poszło się kochać bowiem Czarny i Issei przynieśli dwie wielkie butle tajemniczego płynu i rozlewali gościom mówiąc że to ma niezłego kopa. Pierwszym który to wypił i szybko pożałował był Azazel bowiem przez tego potiona wyskoczył z bokserek oraz spodni, a na chuju i jajach miał skarpetki, a jakby tego było mało tańczył gangama na brwiach klaszcząc pośladami. Kolejnym był Schirzes on zaś ubrał obcisłe gacie ze skóry geparda i bujał się na lianach ze swojej mocy zniszczenia udając Tarzana. Następnie Vali wziął jedną porcję i po tym tak się napalił że zniknął gdzieś z Kuroką, a potem pojawił się w przebraniu Conana barbarzyńcy ją miał nagą związaną przewieszoną przez ramię a w drugiej ręce dzierżył wielki miecz po czym krzyknął potężnie i ruszył na Isseia. Potem przez półtorej godziny odgrywali pojebane scenki walki o laskę... Potem wypił Ajuka i stał się jakby opętany przez maskę Lokiego. Jak Barakiel wypił jeden kufel to po chwili miał duże problemy z opanowaniem próśb w stylu: „Walnij mnie no już wal prosto w mordę!!! I tak nie trafisz!!” oraz „Możesz też w jaja i tak one są jak reaktor łukowy więc Cię nieźle pojebie!!”. Kolejna porcja trafiła się Kibie ten ubzdurał sobie że żyje na zmianę w Erze samurajów i rycerzy i wyzywał każdego na pojedynek, skończyło się na tym że ubrał różowe stringi i wyzwał Michała do walki w kisielu. Shidearu też wypił i zaczął się zachowywać jak GENTELMAN zniknęły wszelkie przecinki oraz chamskie zachowania i itp. Issei po wypiciu zawartości swego kufla zaczął uczyć smoki i Risera tańczyć wszelkiego typu balety, a na groźne warknięcia i krzyki typu: „JESTEM FACETEM DO KURWY NĘDZY!!!”. Rias z Akeno śmiały się z nich, zaś Czarny pojebał epoki bowiem zachowywał się jakby był w czasach królowej Wiktorii i nawet się przebrał w odpowiedni strój. O dziwo tępił chamstwo zupełnie jakby wyznawał zasadę skoro ja nie jestem to nikt nie będzie.

Następnego dnia każdy z mężczyzn doszedł do siebie część miała nieziemskiego kaca i gdy spytali Isseia oraz Shi o to co im dali ci z uśmiechem odpowiedzieli: „Smocze ziółka!!”. Kilka godzin później w sali narad były Ekipa Sony i Rias oraz pozostałe ważne osobistości.
- Może my kupimy wam czas na przygotowanie pieczęci. - zaproponowała szkarłatnowłosa.
- Wybacz Rias-chan ja mogę go od razu zapieczętować albo zabić i mam dostęp do Mjolnira. - stwierdził Ise.
- Jesteś tego pewien młody?? - spytał Odyn wciąż pamiętając że ten chłopak złamał mu rękę jak spróchniały kijek.
- Tak zresztą jestem SMOKIEM POTĘGI więc ma jest wszelka moc. - szatyn zaśmiał się jak psychopata. (Shi style)
- Dobra idźcie on jest na pustkowiach... - zarządził Schirzes. A obie ekipy wyruszyły zaś Ravel Feniks korzystając z okazji dołączyła do nich i wręczyła Issei'owi prezent będący dowodem przyjaźni. Po chwili zobaczyli Shi wychodzącego ze ściany wyjątkowo zadowolonego, zaś z posiadłości Gremory wybiegła wkurzona Gryfia i stwierdziła:
- Próbowałam go zatrzymać.... a i przyszedł list do ciebie Schirzes.
- Co on zrobił?? - spytała Akeno.
- Powywracał do góry nogami każdy obraz w posiadłości i jeszcze je ożywił oraz wgrał wulgarny język i przepraszam za określenie ale zwykle jak chce się je odwrócić wołają: „FUCK NAZIST!!” albo „WHERE IS PUSSY/VAGINA!?”. - odpowiedziała, a Shi się zaśmiał jak psychopata, zaś Rias i Akeno stwierdziły:
- Rany teraz nie da się przejść po posiadłości bez bólu głowy...
- O JAK DOBRZE BYĆ PIERDOLNIĘTYM!! - krzyknął Shidearu i odtańczył dziwny taniec rozładowując napięcie, a Gryfii ręce opadły. (No cóż próbowała go ogarnąć więc się tylko na męczyła a on swoje)
- Dobra idziesz z nami bo zaraz zniszczysz dobry smak Gryfii-san. - zarządziła szkarłatnowłosa.

Jakiś czas później na pewnym zadupiu Loki się pojawił i ujrzał znane ryje. Czarny tym razem nic nie robił czym zaskoczył Boga bowiem ten zakładał atak z jego strony. Zamiast tego nagle poczuł uderzenie i ujrzał te cholerne bursztynowe oczy, a sekundę później był w kraterze który sam zrobił własnym ciałem. Więc wezwał Fenrira i jego młode oraz młode smoka Midgardsoma, wielkiego wężowatego smoczego króla. Shidearu zaśmiał się widząc węże i stwierdził gorsząc kobiety: „Dzieciaki Midstordsoma są dość duże ale i tak mam większego!!”. Rias dała znak Sonie i ich domy się zmieszały. W tym samym czasie przybyły na pole bitwy Irina i Rossweisse, dołączyły do nich mieszając się z nimi. Rias, Akeno, Sitri i jej królowa Tsubaki Shinra zaatakowały młode smoczego króla. Irina, Xenovia, Kiba i Asia zajęli się jednym z młodych Fenrira, Sanji, Koneko i Gasper wzięli na klatę drugiego młodego, zaś Shi osobiście stanął przed Fenrirem. Czarny zmierzył wilka groźnym wzrokiem, a potem podszedł i gdy ci się spodziewali walki ten poklepał go po głowie, zaczął go głaskać i drapać a potem wyjął z kieszeni wielką jak smok wątrobę aby nią rzucić. Gdy ten skończył jeść zaczął się przymilać do Shidearu, ten zaś wyjął skądś przepaskę na czoło i dwa wielkie miecze, a następie zrespił masę składników i z perfekcją mistrza sushi przygotował masę potrawek dla futrzaka. Loki patrzył ze wściekłością i zdziwieniem jak Czarny oswoił jego dziecko. Rias i reszta atakująca Midstordsoma dawała sobie spokojnie radę, Issei uaktywnił Balance Breaker, i wezwał młot Thora, a następnie dał znak Shi i Akeno. W tym momencie niebo pokryły trzy kolory błyskawic: Czarne, Żółte oraz Srebrno-błękitne. Hyoudou uniósł Mjolnira i zaczął iść ku Lokiemu. Koneko i jej drużyna dali radę uwięzić pomiot Fenrira. Kiba, Xenovia i Irina patrzyli ze zdumieniem na Asię która dzierżyła dziwną włócznię o pięciu ostrzach, jej rany znikały w tempie natychmiastowym zupełnie jakby były iluzją, gdy uderzyła bronią w ziemię korzenie wystrzeliwały jak węże i oplątywały wilka. Blondynka zbliżyła się do zwierzęcia, szepnęła ciche: „Przepraszam.” i przeszyła mu serce włócznią. Młode syna Lokiego zaczęło jakby dymić by nagle spłonąć, tym co go „spaliło” była czysta energia życiowa. Widząc zdziwione spojrzenia towarzyszy szepnęła: „Dostałam tę włócznię od Shidearu nazywa się ona Brionac.”. Wszyscy którzy usłyszeli jej słowa zostali wmurowani, a ona opadła na kolana widząc swoje dzieło i zwymiotowała. Była zdenerwowana i czuła się winna, że musiała zabić, odczuwała żal do siebie że to zrobiła, ale wówczas ujrzała uśmiechającego się do niej Ise po jednym z treningów mogła się wówczas mu przyjrzeć bardzo dokładnie jako jedyna po za Rias widziała go nago... Zarumieniona spojrzała na Cesarza Szkarłatnego Boga Smoków i ujrzała jak ten podchodzi do Lokiego z powiększonym młotem...

Kilka minut wcześniej.
„Jestem wysłannikiem Boga Cycków i mam dla ciebie wiadomość oraz prezent.”
„A ja jestem Maciej z Zadupia i mam chuja wielkiego jak jebana anakonda z żołędziem wielkości Godzilli” - odparł Issei w myślach.
„Wiadomość brzmi; Ty smoczy władco oddawaj cześć piersiom w nich odnajdziesz swą prawdziwą potęgę. A prezentem jest Błogosławieństwo Oppaikamiego!!” - po tych słowach zniknął tajemniczy głos a przez Ise przepływała dziwna potęga uniósł Mjolnira wyżej i przelał do niego wzmocnienie. Podszedł powoli do Lokiego i zadał mu jeden potężny cios, młot wezwał do ataku błyskawice z nieba oraz sam uwolnił własne gromy, a Bóg psikusów tylko krzyknął i opadł na ziemię martwy. Rossweisse patrzyła na drużynę Rias z przerażeniem i podziwem, dostrzegła że ten chłopak który złamał rękę jej pracodawcy opadł na jedno kolano całkowicie wyczerpany i kaszlnął krwią. Dziewczyny oraz Kiba i Gasper podbiegli do niego, a on wówczas stwierdził:
- Używanie wzmocnienia na odległość jest męczące, ale ostatecznie dałem radę was lekko wspomóc.
- Issei stąd mieliśmy te uczucie że nasza moc się nie kończy?? - spytała Gremory.
- Hai to ja płaciłem za was swoją mocą, dlatego będę osłabiony jakiś czas... I Asiu, Koneko, Gasper Rias, Akeno, Irina, Ravel oraz ty Rossweisse dobra robota. - odpowiedział i zemdlał.

16.12.2015

Rozdział IX

PÓKI CO BEZ KOREKTY!!
_________________________________________________________________________________



W chwili gdy tylko przekroczyli próg Sirzechs Lucyfer zaskoczył go i Rias mówiąc że muszą porozmawiać. Zabrał ich do sali narad diabłów i wskazał im dwa krzesła jedno z symbolem rodu Gremory a drugie z symbolem identycznym jak ten Issei'a, gdy zaniemówili dodał:
- Issei-san ten Obsydianowy popierdol celowo dał Ci ten znak. Bowiem on należał do wymarłego rodu i razem z radą rodów uznaliśmy że zostaniesz jego nową głową. Tak będziesz mógł być z moją siostrą i nikt nic nie powie. Dodatkowo wiem z raportu Rias, że masz swoje figury zatem oficjalnie jesteś diablem wysokiej klasy.
- Nie mógłbym być dalej pionem Rias?? - spytał Ise z nadzieją.
- Możesz nim być ale jako diabeł wysokiej klasy i a że od tego czasu będziesz należał do naszej szlachty NIKT nie będzie mógł ingerować w wasz związek więc powinieneś to przyjąć. - nalegał szkarłatnowłosy.
- Rozumiem zatem przyjmuję to i mam pytanie... Czy Rias mogłaby wykorzystać zamianę i np. wezwać moje figury a swoje odesłać?? - zapytał Szatyn.
- Szczerze?? Nie mam pojęcia to zależne od Belzebuba... - urwał bo Shi wypalił:
- Belzebubik?? Dalej pierdzi muchami i wysrywa plagi egipskie?? Ile teraz bierze tabsów na potencje bo mówiłem mu niećpaj niećpaj bo się przećpasz. Oraz ruchaj często i gęsto bo ci się mózg za stoi i potem będzie wiecznie odpoczywał... - zaśmiał się Czarny. Pozostali mężczyźni to sobie wyobrazili i wybuchli śmiechem bowiem ten zawsze miał coś do powiedzenia i w tym wypadku trafił w sedno bowiem obecna głowa rodu Belzebub spędza całe dnie w laboratorium, a w łóżku wcale. Issei i Sirzechs o mało się nie zeszczali, a wchodzący właśnie Ajuka się załamał i zaczął:
- To wcale nie..... - urwał bo Shi znów się odezwał
- Tak tak wiem badania są ważne ale mam pytanie. Dlaczego od ciebie nie czuć zapachu cipki skoro jest inaczej niż stwierdziłem wniosek jest prosty albo lubisz być jebany w dupę albo jesteś prawiczkiem.
- A spierdalaj!! - ryknął belzebub i jebnął focha.
- O proszę nasz władca much się fochnął i teraz spierdoli do swej jaskini batmana teraz za wszelką cenę będzie szukał jakiejś cipki ale będę szybszy... - zaśmiał się Shidearu i mogli poczuć że jego moc rozlała się po całych zaświatach. Pozostali w pomieszczeniu mężczyźni roześmiali się jeszcze mocniej.

Kilka godzin później.
- Czyli naprawdę przeruchałeś każdą która się nie opierała i dziewięćdziesiąt dziewięć procent tych które się opierały?? - spytała zszokowana Rias.
- Yep. - odparł Shi z dumą.
- Nawet żeńskim aniołom nie podarowałeś?? - dopytywała dalej.
- Yep.
- I doszedłeś Gabriele na piersi prawie doprowadzając ją do upadku?!! - krzyknęła
- Doprowadziłem ją do upadku i podstawiłem jej klona w wersji angel, a oryginał mam jako.... I idę na dalsze wieczorne ruchanko... - oparł i zniknął.
- NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!! - wydarła się załamana Rias.
- No cóż to mój syn więc chyba powinnam być dumna ara ara boję się że biedne anioły nie usiądą na dupach jak je tak weźmie jak potrafi. Co mnie podnieca.... - zaśmiała się Akeno była ubrana w: 



Ise wchodzący do salonu aż zaniemówił widząc tak ubraną Himejimę. Rias która również się przebrała wyglądała tak: 



Chłopak nie mógł wytrzymać więc się podkradł do nich jednakże, córka Barakiela będąca mistrzynią skradania dostrzegła go i szepnęła:
- Ara Ara Ise świetnie się skradasz ale mnie nie pokonasz czas dać karę niegrzecznemu chłopcu!!
- Zgadzam się!! - krzyknęła Księżniczka rodu Gremory i go pchnęła na sofę, a następnie zniknęła z Akeno w przebieralni po chwili wyszły w strojach kąpielowych:




Następnie przebrały się w stroje typowo do jakiś centrum i itp.:



I na zakończenie przebrały się w coś arcyseksownego.:



- Pokonałam Cię Akeno mój Ise na pewno mi nie odmówi całusa. - zaczęła Rias.
- Jednakże ja mu wcale nie będę zabraniała zabawy sobą... - odparła Akeno.
- Nawet się całowaliśmy... - odpowiedziała Gremory.
- Kilka razy na randce!! - zaśmiała się sadystycznie Himejima.
- Kochaliśmy się!! - wykrzyczała czerwona jak burak szkarłatnowłosa i zaczęła promieniować mocą wówczas Ise stwierdził:
- Runda specjalna idziemy się kąpać i każda z was umyje się nawzajem, a ta która zrobi to szybciej, dokładniej, delikatniej i seksowniej wygra randkę ze mną oraz jeśli zechce będzie mogła mnie umyć a ja ją!!
- TERAZ CIĘ POKONAM!! - obie piorunowały wzrokiem (Akeno dosłownie pokryła się błyskawicami).

W tym samym czasie gdzieś indziej trenowała grupa Sitri. Saji zastanawiał się jak silną drużyną jest ekipa Rias bowiem to co usłyszał osadzało ich między potworami jakimi byli pierwsi i pierwsze z diabłów. Sona nagle wyszła na środek i stwierdziła:
- Saji rozwiń swoją kontrolę nad liną musisz być wstanie wyssać krew nawet z Isseia pamiętaj jego skóra jest bardzo twarda, a on jest szybki, silny, zręczny, wytrzymały i błyskawicznie się dostosowuje. Nie mam pojęcia czy potrafi używać magii ale na pewno umie ziać ogniem więc nie masz co używać płomienia Vlitry bowiem on go pokona swoim smoczym płomieniem. Musimy działać na wykrwawienie, jeśli wyłączymy Hyoudou to ich potencjał spadnie.... Chyba że Rias uwolni swojego drugiego gońca bo wówczas musimy uważać na jego nietoperze. Dalej mamy Akeno jest to sadyska i masochistka naraz więc jej nie atakujcie jeśli nie jesteście pewni że ją pokonacie bo tylko ją nakręcicie. Kiba jest szybki i zręczny ale wolniejszy i mniej zwinny niż Issei. Xenovia posiada destrukcyjną moc ale nie posiada zdolności chłopaków. Asia jej jedynym talentem jest leczenie. Postanowiłam ich wyzwać za trzy dni używając tak zwanego prawa pojedynku wówczas odbędzie się on natychmiast. Trenujmy ciężko bowiem będziemy walczyć z potworami. Ale dla naszego marzenia zrobimy to i pokonamy DOM RIAS!!

Kilkanaście minut później w podziemiach posiadłości rodu Smoka Ise i Czarny coś majstrowali i rozmawiali:
- To na pewno zadziała? - Spytał szatyn.
- Tak to pewna technologia i tak wkurwimy Azazela, Ajukę i Michała naraz, rozbawimy Sirzechsa i Akeno. Rias nas opierdoli, a potem jej się to spodoba. Irina, Asia i Xenovia będą się rzucać jak gówno w betoniarce o to że podjebaliśmy moc trupowi... - odpowiedział Shi.
- No cóż czas zacząć. - stwierdził bursztynowooki i wszedł do dziwnej maszyny wcześniej nastawiając ją na pięć zadań czyli: Skan (Dusz i ciała), skopiowanie, odtworzenie, ulepszenie i powielenie.

Godzinę później uśmiechnęli się szeroko widząc swoje dzieło Issei wyszedł z pomieszczenia i zaprosił do swej pracowni zacną widownię mianowicie cały dom Rias. Przepowiednia czarnego się sprawdziła i cała ekipa Księżniczki Gremory skorzystała z maszyny. Po kilku godzinach wyszła odmieniona. Wyruszyli na swój tajny trening głęboko w terytorium smoków gdzie Hyoudou był witany z pokłonami bowiem dla każdego smoka on był smoczym demonicznym bóstwem. Trzy dni później wrócili no przynajmniej tak było dla diabłów dla nich minęło przeszło tysiąc lat... Bowiem używając mocy smoka czasu zapętlili go tak by mogli trenować właśnie milenium. Wrócili idealnie na narady i ujrzeli tam istną śmietankę. Zaś spotkanie przypominało bardziej bal niźli jakąś radę. Rias zadowolona że nim wyruszyli dostała pozwolenie na odpieczętowanie swego drugiego gońca. Każdy zgromadzony w sali spojrzał na przybyszy ponieważ była od nich moc i to tak potężna oraz gęsta że można ją było ciąć noże. Sona zbladła bowiem to nie wchodziło w jej kalkulacje i przeklinała Czarnego wówczas ktoś ujrzał że z bransoletki Rias wyłoniła się ręka zrobiona z mroku z wystawionym środkowym palcem. Issei ruszył ku Odynowi który się podkradał do jego ukochanej by podrzucić jej sukienkę i gdy staruch prawie to zrobił złapał go za przedramię z taką siłą że mu je złamał stwierdził z ironią:
- Ups chyba złamałem ulubioną rączkę do fapania jakiegoś ZBOCZEŃCA!! Przypierdalającego się nie do swojej kobiety!! - tu zaczął promieniować czystą furią i zaczęły się pojawiać u niego smocze cechy.
- P-przepraszam nie chciałem Cię rozgniewać Cesarzu Czerwonego Smoka po prostu to taka nasza mentalność zboka. - odparł starzec i odszedł starając się ukryć strach bowiem ujrzał w tej furii prawdę Ise był tak wściekły że w tej chwili zabiłby cały Asgard, Olimp i inne boskie światy bez wysiłku. Był wkurzony na siebie że właśnie zrobił sobie wroga w postaci smoczego rodu.

3.12.2015

Rozdział VIII

Wchodząc do pociągu, od razu ujrzeli, że zbliżają się kłopoty. Bowiem przy wejściu do stacji pojawiły się ciężko ranne dziewczyny, a mianowicie członkinie kościoła: Irina i Xenovia. Issei wysiadł z pociągu i je wrzucił, a następnie zastawił wejście własnym ciałem. Nie minęła sekunda, a w przez jego tors przeleciała włócznia, a potem jeszcze miecz. Masa krwi trysnęła do wagonu z nowopowstałych ran, jednak szatyn nie upadł i nie usunął się z drogi. Zaryczał wściekle i zaszarżował na wrogów. Tuż za nim był Kiba, który podjął się walki z Fredo. Kasztanowowłosa i niebieskowłosa obserwowały walkę chłopaków z zaciekawieniem oraz przerażeniem, bowiem Ise walczył z jednym z najwyższych upadłych, Kokabielem. Również i Kiba wzbudzał te same emocje, gdyż toczył bój z użytkownikiem zbezczeszczonego Excalibura.
W tym momencie skóra Hyoudou stała się widoczną łuską, co prawda bardzo drobną, ale i niewiarygodnie wytrzymałą. Świetliste włócznie po prostu się od niej odbijały. X jego pleców wyrosły smocze skrzydła, z końcówki kręgosłupa ogon, od końca którego aż do podstawy czaszki, poczęły wyrastać kolce. Urosło mu się i stał się bardziej przypakowany. Palce u rąk i stóp wydłużyły się i zamiast paznokci miał szpony. Dym buchał z nosa. Tors i kończyny oraz kutas znacznie mu się wzmocniły i powiększyły. Jednak mimo tej ogromnej formy jego szybkość nie spadła. Przeciwnie wręcz. Uległa zwiększeniu, bowiem dzięki skrzydłom i ogonowi miał większą kontrolę nad własnym środkiem ciężkości.
Gdy zassał powietrze, a potem je wydmuchnął w stronę Czarnego anioła, poleciała struga ognia o niemożliwej do wytrzymania temperaturze, prawdopodobnie równej lub większej niż ta supernowy. Kokabiel próbował uniknąć płomieni. Udało mu się nie dostać zdecydowaną większością, ale jego prawa ręka od łokcia w dół, prawa noga i wszystkie skrzydła po prawej stronie zostały spalone. Spojrzał z szokiem na swojego przeciwnika. Wówczas na Issei'u pojawiła się zbroja wraz z rozlegającym się,głośnym krzykiem: [Welsh Dragon Balance Breaker!!!!!!!!!] na co Bursztynowooki odparł: „Boosted Gear Scale Mail!”. Wtedy upadły sobie przypomniał słowa jednego z szefów Brygady Chaosu, że w takiej sytuacji jedynym wyjściem jest ucieczka. Jednakże mu się ta walka naprawdę podobała. Wreszcie miał przeciwnika, przy którym nie musi się wstrzymywać i może się zabawić.
Czarny anioł spróbował zaatakować jaja Issei'a włócznią, ale ta zrykoszetowała i sam się zranił własną bronią. Wkurzony na nałożone ograniczenia stworzył sobie rękę i nogę ze światła, po czym spróbował wymiany ciosów. Lecz zadawane przezeń nie robiły nic przeciwnikowi, którego ciosy robiły wiele. Starczyło lekko otarcie, a pękały kości, mięśnie, ścięgna i żyły, zaś skóra była natychmiastowo zdzierana.
W tym samym momencie Kiba doświadczył wizji swoich przyjaciół i przebudził swój Balance Breaker. Stworzył święty demoniczny miecz i usłyszał głos Issei'a: „Boga już nie ma więc wszystko jest możliwe! Dlatego też udało mi się oddzielić duszę Draiga od boskiego daru i go wskrzesić jako swojego chowańca!!”. Te słowa zamurowały każdego, a księżulkowie, Irina, Xenovia i Asia nie mogły uwierzyć. Wówczas szatyn dodał: „Boskimi darami i systemami stworzenia opiekuje się Archanioł Michał.”. Potem usłyszeli serię uderzeń i trzasków oraz dźwięk rozrywanego ciała, a pod nogami Valpera Galilei wylądowała głowa Kokabiela. W tym samym momencie Kiba posiekał Fredo. Issei wyrwał serce ostatniemu z zebranych tu księży. Wrócił do swojej zwykłej formy, jednak nie dość, że był nagi, to jeszcze od razu padł nieprzytomny.

Z bezpiecznego dystansu wszystko obserwowała pewna grupa i cicho rozmawiała ze sobą:
- Widzisz Vali? Dlatego nie chciałem, abyś walczył z Cesarzem Czerwonego Smoka. Obecnie przerasta Cię o kilka klas w kilku dziedzinach. Ty jesteś dobry w magii, używaniu mocy i kontrowaniu, jego mocną stroną jest atak. On ciągle napiera z coraz to większą mocą i prędkością. Jest od ciebie wytrzymalszy, szybszy, zręczniejszy i bardziej zaprawiony w bojach. Jakbyś go teraz zaatakował, zginąłbyś w dziesięć sekund. Ale pamiętaj, Czerwony i Biały są dla siebie rywalami, więc jak jeden rośnie w moc, drugi też ją otrzymuje. Na razie może spróbuj się o nim czegoś dowiedzieć, odnajdź jego źródło mocy, a szybciej spełnisz swe marzenie. - odpowiedział upadły anioł z dwukolorowymi włosami.
- Rozumiem. I tak po tej pokazówce wiem, że jeśli bym zaryzykował zbliżenie się to, by Białemu odwaliło jeszcze mocniej, a ja bym szukał jego buta od zbroi w swoim dupsku przez kolejne dziesięć lat. Sądzę, że ciekawiej będzie spróbować pojąć moc Zboczonego Cyckowego Smoka... A tą akcją w kościele rozwalił mnie i Albion dostał dziwnej przypadłości. Zaczął coś gadać o damskich tyłkach... Ostatnio ciągle tak ma, ilokroć za dużo czasu spędzę w pobliżu Czerwonego. W sumie jego Pani i dziewczyna w jednym, ma zajebistą... - odpowiedział i zbliżył się do pociągu ze swoją drużyną, która głośno rozmawiała między sobą.
- Więc to jest moc Czerwonego Cycastego Smoka, co?? - spytał Son goku.
- Interesujący... Nyan <3. Ale wolę swoją siostrzyczkę, miau!! - odpowiedziała Kuroka.
- Jest potężny. Wątpię czy moje królewskie miecze dałyby radę go choćby zadrasnąć, najpewniej by je roztrzaskał. - powiedział Artur.

Rias wybiegła z pociągu i od razu zaczęła sprawdzać, czy nic mu nie jest. Jak jej to przeszło, to się zarumieniła i machnięciem ręki ubrała go za pomocą magii. Pozostałe dziewczyny spojrzały na siebie i się mocno zarumieniły, szepcząc między sobą. Gremory wkurzyła się, bowiem Akeno wpatrywała się bezczelnie, śmiejąc się charakterystycznie. Gdy szkarłatnowłosa z pomocą Azazela wtachała Issei'a do pociągu, usłyszała bezczelne pytanie Akeno:
- To ile on ma Rias?? Podzielisz się chyba... bo to tak złe, że aż mnie pociąga...
- Akeno... - odpowiedziała ostrzegająco przewodnicząca klubu okultystycznego, w myślach wspominając to, o co pytała i się zarumieniła jeszcze bardziej. Zrezygnowana pokazała reszcie kartę Ise. To, co je po powaliło, to była wielkość jego penisa i dopisek: „dwadzieścia i pół centymetra długości o diamentowej twardości i niezniszczalne tytanowo-diamentowe jaja. Tego nie rozjebiesz oraz nie pobijesz!!”. Asia uleczyła dziewczyny, a te podziękowały jej i przeprosiły. Niebieskowłosa skierowała prośbę w stronę Rias:
- Proszę, pozwól mi zostać diabłem. Skoro nie ma Boga, nie mam sensu, by żyć, a wy, diabły, żyjecie bez wiary i robicie to pełnią życia.
- Żyjemy dla pragnień i marzeń. Jesteśmy chciwi i grzeszni, to nasz sens życia. Ale jeśli sobie tego życzysz, Xenovio, proszę, żyj dla mnie i bądź moim skoczkiem. - stwierdziła Szkarłatna Księżniczka Zniszczenia, wyciągając figurę, a wymieniona z imienia dziewczyna przyjęła ją i odrodziła się jako diabeł.
- Ja wracam do kościoła i spróbuję się więcej dowiedzieć. - stwierdziła Irina.
Nagle błysnęło światło i pojawił się SAM Archanioł Michał. Uśmiechnął się ciepło i podszedł do stojącej w osłupieniu dziewczyny, pytając:
- Pragniesz dalej służyć niebiosom, mimo poznania bolesnej prawdy??
- Tak. To jest moje jedno z dwóch największych pragnień. - odpowiedziała i otrzymała kartę. W tym samym momencie obudził się Issei i rozejrzał się, a widząc anioła od razu wstał gotów na kolejną rundę. Gdy się przyjrzał, wypalił:
- Michał, co ty tu kurwa robisz??
- Miły jak zawsze... No cóż przyniosłem Ci prezent i sam się wybieram na spotkanie pokojowe i bal... - odpowiedział spokojnie Aniołek.
- Ahhh spoko. Prawie cię wziąłem za brata geja, pedzia, bliźniaka, Koka. - stwierdził szczerze.
- Rozumiem. Proszę, weź to. Nazywa się Ascalon i jest zabójcą smoków. - odparł Michał, a przed Szatynem pojawił się miecz.

Chwycił broń i ją wchłonął. Uśmiechnął się drwiąco i stwierdził:
- Wiesz, ciekawi mnie jak się poczujesz na terenie demonów wśród grzechów...
Gdy jechali pociągiem nagle coś walnęło i ujrzeli jakiegoś dziwnego faceta będącego bogiem. I Issei nie wytrzymał. Dał wolną rękę Shidearu. Wówczas dziwak spierdzielił z piskiem małej dziewczynki widzącej napalonego księdza pedofila z kutasem o długości węża Boa. Potem przez całą drogę każda z osób posiadająca artefakt Czarnych słyszała jak Shi klnął i bluzgał na wszystko i wszystkich, co było facetem. Po kilku minutach Kiba nie wytrzymywał psychicznie, przez co Draig i Ise ryczeli ze śmiechu, a dziewczyny były zawstydzone. Albion, słysząc Draiga cytującego Shi, składał się i błagał o powietrze. Vali ledwo tłumił śmiech, po tym jak usłyszał pocisk po swoim dziadku. Michał zrobił facewalla po usłyszeniu: „Michał może i miecz ma mały, ale za to odbyt wytrzymały”. Azezel przeżył załamanie nerwowe, jak usłyszał że Shidearu ma zamiar wydepilować mu jaja za pomocą najczystszego chaosu, a ewentualne skutki uboczne pozna po tym, że będzie miał dziewięć kutasów ale zero jajec. Tak oto minęła podróż. Jak tylko pociąg się zatrzymał, wybiegła zeń trójka mężczyzn, a mianowicie Azazel, Kiba i Michał, bowiem mieli dość tego, co gadał Czarny. 

1.12.2015

Rozdział VII

Klub Okultystyczny szykował się do walki z Soną, zwiększając ilość treningów. Postanowili, że będą się starali, by ich umiejętności się zakleszczały. Czyli Issei czysta potęga fizyczna, Kiba Zręczność i szybkość, Akeno i Rias zniszczenie, Asia leczenie i odwrotność leczenia, zaś Koneko senjutsu i walka wręcz. W przeciwieństwie do Ise młoda Toujou paraliżowała pojedynczym atakiem, podczas gdy on miażdżył kości, rozrywał skórę i mięśnie.

Pewnego dnia w budynku będącym bazą wypadową domu Rias, pojawiły się dwie wysłanniczki kościoła. Rzuciły one wyzwanie jej i jej sługom, a także obraziły Asię. Szkarłatnowłosa wyznaczyła jako ich przeciwników Hyoudou i Kibę. Szatyn uśmiechnął się drwiąco, a Blondas stanął w pełnej gotowości do walki. Kobiety będące na usługach kapłanów zrzuciły płaszcze i okazało się, że jedna z nich miała długie jasnobrązowe włosy spięte w dwie kitki, po jednej na prawą i lewą stronę jej głowy. Druga miała krótkie, niebieskie włosy z zielonym pasemkiem. Obie przywołały swoje miecze. Yuuto zaklął, bowiem to były święte miecze, fragmenty Excalibura. Bursztynowooki obrzucił je znudzonym spojrzeniem i pojawił się przy brązowowłosej, kładąc dłoń między jej piersiami mówiąc:
- Gdyby to była prawdziwa walka, już bym ci wyrwał serce Irino.
Obie były w szoku, bowiem niebieska miała ostrze miecza Isseia przy szyi:
- A ty byłabyś o głowę niższa i mniej rozmowna.
Wysłanniczki zakonu opadły na tyłek, jak tylko opuściły je emocje. Patrzyły się w szoku na Ise. Wówczas podeszła do nich Rias i stwierdziła:
- To Hyoudou Issei, mój jedyny pion, Cesarz Czerwonego Niebiańskiego Smoka Draiga, uosobienia czystej potęgi. Nie mogłyście tego wygrać, od kiedy go wkurzyłyście, obrażając Asie.
- Czyli to przed nim drżą anioły, upadli i diabły... - mruknęła niebieskowłosa, dodając – nazywam się Xenovia.
- Więc Irino poszłaś w ślady ojca i jak on nie grzeszysz mądrością. By rzucać się na smoka z mieczykiem... - w tym samym momencie sam się nadział na jej broń i podszedł do niej, sięgając osłony ręki.
- J-jakim c-cudem, p-przecież j-jesteś d-diabłem t-ten m-miecz p-powinien c-cię s-spalić. - stwierdziły.
- Mówię, jestem smokiem i diabłem. Moja odporność jest Kurwa Wielka. - odpowiedział.
- Rozumiem, więc to prawda. Straż eksperymentuje na ludziach... - podsumowała Xenovia.
- Nope. Tylko jeden Czarny dał mi prezent. Jako nagrodę za trening... - odparł tajemniczo.
- Zatem po co tu przybyłyście? Bo wątpię, by tylko po to, aby obrazić mnie i mój dom poprzez obrazę Asii. - spytała Rias.
- Chodzi tu o problem kościoła. Potrzebujemy wsparcia i informacji naszym celem jest Freedo i Valper Galilei. - odpowiedziała Irina.
- Dobra, rozumiem. Pomożemy, nie Rias?? I obiecałaś mi randkę... - poprosił Issei.
- Jasne, że pomożemy i zgadza się Ise... - potwierdziła zaciekawiona szkarłatnowłosa.
- Więc idź się przebrać, a ja dam dane tej dwójce, a jutro zaatakujemy wspólnie. - zarządził z uśmiechem i dał masę papierów Irinie i Xenovii.

Szatyn ubrany w czarny garnitur z czerwoną koszulą i szkarłatnym krawatem czekał na swą panią przed swym domem. To, co każdego dziwiło to, to że ten zbok trzymał bukiet pięknych róż, których kolor przechodził z pięknej czerwieni w przepiękny szkarłat. Los chciał, aby tą drogą szła pewna grupka osób mianowicie: Matsuda, Motohama i Kiryuu, śmiejąca się z duetu zboków. Dostrzegli go, opartego o słup, wyraźnie czekającego na kogoś. Gdy mieli podejść, scalając zboczone trio, z domu Isseia wyszła Rias, ubrana w długą suknię wieczorową w barwie swych włosów.


(Tak mniej więcej wyglądała w sukni tylko inne kolorki).

Ten się uśmiechnął i lekko ukłonił, po czym wręczył jej kwiaty. Następnie wyciągnął w jej stronę rękę. Ona położyła swoją dłoń na jego, by po chwili go zacząć obejmować i iść z nim, ciągle się do niego tuląc. Łysol, Okularnik i Kiryuu byli w szoku. Gdy Ci chcieli popsuć mu randkę, ujrzeli że jacyś goście z gangu motocyklowego, zrobili podjazd i spróbowali podrzucić suknię Gremory. W tym samym momencie w oczach bursztynowookiego pojawiła się nieopisana furia. Ściągnął jednego z motorzystów z pojazdu, gdy ten przejeżdżał obok niego, i rzucił nim w kolejnego. Następnie nadepnął na rękojeść bejsbola upuszczonego przez jednego z wyłączonych i chwycił go, po czym zadał równo sześć ciosów. Pozostali gangsterzy zostali wyłączeni. Gdy przechodnie sprawdzali ich tętno, nie wyczuli go, a Ise po prostu stwierdził: „To są trupy, nie macie czego ratować...”. I poszedł dalej z Rias.

Kilka godzin później nagle zatrzymali się przed kościołem, w którym Cesarz Czerwonego Smoka urządził pogrom jakiś czas temu. Wprowadził ją do środka i ujrzała mnóstwo płatków róż na zniszczonej podłodze, w wyglądającej przerażająco budowli. W centrum świątyni znajdował się ołtarz. Szkarłatnowłosa była zadowolona z randki i wiedziała, że to ostatni punkt programu. Teraz będzie musiała zdecydować. Przypomniała sobie miejsca, gdzie byli: Pierwszym miejscem była restauracja, potem okoliczne wzgórze, z którego było widać przepiękny, malowniczy horyzont w barwach wschodzącego lub zachodzącego słońca, zależnie od godziny. Trzecim punktem były klasyczne japońskie gorące źródła i teraz ta świątynia.
Uśmiechnęła się szeroko i uznała, że powinna go nagrodzić za ciężką pracę, pomoc w znalezieniu figury oraz walkę o nią samą.
Issei nagle się zatrzymał i spojrzał jej w oczy. Ta złapała jego spojrzenie, nie zerwała go, wręcz przeciwnie, pogłębiła. Dostrzegła to, ten niesamowity płomień. Tak, to był ogień duszy Ise. Tego prawdziwego, nie produktu Czarnego i Straży. To był prawdziwy on. W tej samej chwili jej serce przyśpieszyło jeszcze bardziej. Cały świat i każda rzecz na nim poza tym chłopakiem stała się nieważna. Była sama zaskoczona, jak łatwo uległa/ Uśmiechnęła się szeroko, stwierdzając:
- Gratuluję Ise. Zdobyłeś kolejną diabelską moc. Sest to „Uwiedzenie”. Pozwala ono na złamanie oporów każdej osoby słabszej od ciebie za pomocą samej obecności.
- Dlatego nagły przypływ mocy poczułem... Rias, wybacz, że zniszczę klimat dumy i pogłębię wzruszenia oraz spytam. Zostaniesz moją dziewczyną?? Na razie będziemy ze sobą w tajemnicy, jeśli się zgodzisz. Aż nie urośniemy w większą legendę... - spytał nagle, podchodząc bliżej i powoli zaczął zbliżać swoją twarz do jej, swoje usta do tych należących do niej.
- T-TAAAAAAAAAAAAAK!!!! - krzyknęła rozradowana Gremory.
Postanowiła dać się pocałować, ba, nawet spróbowała walki na języki z nim. Chwilę toczyło się starcie o dominację, jednak to on wygrał. Położył ręce na jej plecach i odszukał supeł od gorsetu, który wyjątkowo dobrze pasował do sukni, przez co tworzył iluzję, że to tylko suknia. Rozwiązał przeszkodę i się jej pozbył. W tym samym czasie ona zrzuciła z niego marynarkę oraz zdjęła mu krawat, oraz pozbyła się paska od spodni. Przygryzła kusząco wargę i nie pozwoliła mu się dalej rozbierać. Zamiast tego objęła go i pocałowała. Chłopak uśmiechnął się szeroko i przełożył jedną rękę pod jej kolanami, a drugą za plecami. Podniósł i zaniósł w głąb świątyni, po czym posadził ją sobie na kolanach, samemu siadając na ołtarzu. Ta od razu z siedzenia bokiem usiadła na nim okrakiem i rozpięła jego koszulę całując, liżąc, gryząc i znacząc malinkami każdy centymetr jego ciała który odsłoniła. On w tym momencie nie wytrzymał i za pomocą mocy smoka Fazy i Draiga, czyli: „Przesunięcie Fazowe” i „Przeniknięcia”. Rozebrał ją do naga, czym ją zdziwił. Wówczas ona zaczęła majstrować przy jego spodniach. A on zaczął całować, lizać, ssać, ugniatać, szczypać, masować, podgryzać oraz znaczyć malinkami. Po chwili zdjęła mu spodnie, ciągle jęcząc z rozkoszy, i zobaczyła spory namiot stworzony z jego bokserek. Więc chcąc mu ulżyć od ciągłego ucisku, zdjęła mu je, ale by nie było nudno, zrobiła to zębami. On spojrzał na nią i poprosił między westchnieniami: „Rias, proszę, wejdź na ten ołtarz i się połóż z rozłożonymi nóżkami”.
Gremory wykonała prośbę i uniosła lekko swój tors i głowę, chcąc widzieć, co on robi. Jakże się zdziwiła, jak on zaczął lizać, całować, masować i znaczyć jej nogi malinkami. Gdy się zbliżał do okolic jej kobiecości, celowo zbliżył się bardzo blisko i nagle przeniósł się np. tuż nad nią... Robił to zmiennie, to już miał liznąć jej cipkę, wówczas pyk zaczął lizać jej tyłek i pośladki. Potem zaoferował jej doskonałą minetkę i poprawił poziom rozkoszy palcówką oraz użył [wzmocnienie], by pomnażać jej rozkosz jeszcze bardziej i bardziej. Następnie położył się na boku tak, że jego głowa była między jej nogami jednak ta go lekko pchnęła i weszła na niego, układając się z nim w pozycji 69. Poddał się szkarłatnowłosej i ją grzecznie pieścił. W tym samym czasie ona, początkowo niepewnie, bawiła się jego członkiem. Najpierw wzięła go w dłoń i patrzyła na niego z błyszczącymi oczami. Potem przesunęła dłoń w górę, ciągle go mocno trzymając. Usłyszała zadowolony pomruk, więc ruszyła ręką w dół, a potem znów w górę. Tego chłopak nie dał rady zniwelować, więc jęknął cicho. Ona przypomniała sobie, jak Akeno czytała na głos przy wszystkich dziewczynach z klubu jakąś książkę z gatunku kamasutry. Padł tam cytat: „Miejsce łączenia się skórki z czubkiem penisa jest bardzo wrażliwe. Sprawia, że wielu wręcz płacze z rozkoszy”.

Teraz była jej wdzięczna, więc zaczęła to wykorzystywać poprzez lizanie. On rzeczywiście zaczął jęczeć głośniej, lecz nie został jej dłużny i wziął się za jej łechtaczkę. Teraz to ona się darła. W pewnym momencie nie wytrzymała i zamieniła miejscami cipkę oraz twarz, zaczęła go całować. Powoli siadała, wprowadzając go do swojego wnętrza, jednak się zawahała ze strachu. Ise to wyczuł i poprosił: „Proszę, połóż się znów na plecach i rozłóż nóżki, a potem zamknij oczka”. Wykonała prośbę, a on zaczął ją całować i lizać po twarzy, masując jej kobiecość. Po chwili zaczął się zbliżać do jej wejścia, więc postanowił ją zdekoncentrować, zatem zaczął bawić się jej piersiami i wszedł w jej cipkę, jak tylko ta się zamyśliła. Potem od razu dał jej możliwie jak największą rozkosz. która zniwelowała ból, którego miała doświadczyć, nim on w ogóle się pojawił. Chłopak się zaczął w niej ruszać, fundując jej i sobie cudowne doznania. Rias się poddała mu całkowicie. Objęła jego kark rękoma i przyciągnęła do siebie. Szatyn widząc, że jego partnerka się na to otwiera, podarował jej rozkosz, używając [przeniknięcia] i [wzmocnienia], by przebić granice ciała i po prostu w nią wlać nieopisaną rozkosz. Gremory płakała z rozkoszy i jak wyczuła, że jego penis zaczął pulsować chwyciła go mocniej dłońmi i skrzyżowała swoje nogi za jego pośladkami, przyciągając go do siebie. On był zaskoczony, że go nie chciała wypuścić, chociaż miał dojść. Wówczas stwierdziła: „Dasz mi spermę do tych ust, a potem...”. Nie widząc wyjścia, spełnił jej życzenie i jak tylko przestał się spuszczać, ona go pchnęła tak, by usiadł. Uklękła przed nim i zaczęła ssać oraz lizać jego członka. Wraz z każdą chwilą tego seksu jej uwielbienie do jego kutasa rosło. W końcu uznała, że nie da mu zaliczać jeśli i jej nie będzie pieścił. Jednak w tym samym momencie usłyszała wiadomość od Akeno: „Rias zostaliśmy pilnie wezwani do zaświatów”. Więc chcąc nie chcąc, zakończyli swoją zabawę. Jednak szkarłatnowłosa nie usunęła jego spermy ze swojego wnętrza, chociaż mogła jednym ruchem palca. Uznała, że to będzie splunięciem na dumę jej cudownego chłopaka. Wrócili do klubu, skąd udali się prosto na stację prowadzącą do zaświatów. A gdy tylko wsiedli do pociągu, od razu dostrzegli...